Ad

 
piątek, 28 lutego 2014

Anna Maria smutną ma twarz



Czy Wam również, za każdym razem kiedy w radiu leci utwór "Anna Maria" Czerwonych Gitar, zapala się przed oczami czerwony neon z trzema tajemniczymi literami "WTF"? My, aż do wczoraj głowiliśmy się na tym, o co chodzi i dlaczego Anna Maria smutną ma twarz. Teraz już wszystko jasne! Czekamy aż ktoś podeśle nam zdjęciową podpowiedź dotyczącą "sępa miłości" i "orła cienia".

W uroczej miejscowości Skawica, powiat Sucha Beskidzka, jakiś niepoczytalny inwestor pokusił się o bardzo nieuroczy dom. Celowo, złośliwie nie nazwaliśmy go rezydencją, jak zapewne zwykł mawiać o nim właściciel. Ogólnie podejrzewamy, że większość zwyczajów właściciela tego przybytku jest nam zupełnie obca. W szczególności przeglądanie się godzinami w lustrze, wachlowanie się studolarówkami, pozowanie do portretów malarzom spod Barbakanu i noszenie psa w torebce.
Niestety jesteśmy pewni, że zastąpienie tradycyjnego na tympanonie "Anno Domini 2008" napisem "Anna Maria 2008" nie było zamierzonym zabiegiem komicznym, a raczej świadczącym o tym, że inwestor ma ogólnie niskie pojęcie o czymkolwiek, w tym o architekturze.
Chyba szkoda tym razem strzępić klawiatury - zdjęcie nadesłane do nas przez Mikołaja mówi samo za siebie. Bardzo dziękujemy za świetny materiał do publikacji :-)



Kontekst ma dla nas zawsze duże znaczenie, dlatego odszukaliśmy to miejsce na mapie google - niestety (na szczęście) słabo widać bo zasłaniają drzewa. Uwierzcie na słowo - on tam jest:
http://goo.gl/mVwvIn
Read more...
9 komentarze
czwartek, 27 lutego 2014

Plagiat w Sajgonie



Nasze logo od momentu pierwszej prezentacji na wystawie grafiki współczesnej w Tate Modern budzi zachwyt wśród projektantów ulotek z całej europy wschodniej. Każdy pyta jak na to wpadliśmy i czy za duże piwo im również nie zaproponujemy czegoś tak wystrzałowego. Mama jednak zawsze nam powtarzała, że mamy się szanować, dlatego do tej pory odmawialiśmy nawet tak hojnym propozycjom.
Niewielkim było więc dla nas zaskoczeniem, że w końcu znaleźli się nielegalni kserokopiarze naszych pomysłów. Gdzie? oczywiście w Azji. Pewnie nigdy byśmy się o tym nie dowiedzieli gdyby nie tajna misja jednego z naszych fanów - Edka Toczyńskiego w Sajgonie. Tamtejsze miejskie przedsiębiorstwo nie zna wstydu!

Bardzo dziękujemy autorowi za możliwość publikacji zdjęcia!!!
Read more...
0 komentarze
środa, 26 lutego 2014

Gdańska Strefa Prestiżu



Tytuł tego posta, zaczerpnięty bezpośrednio z nazwy fanpejdża - wg nas wyjątkowo trafnie opisuje to co widzimy na zdjęciu. Miasto Gdańsk znane z tego, że potrafi umieścić klika tysięcy ludzi w jednym bloku mieszkalnym, jest naturalnym środowiskiem rozwoju  tego typu zjawisk. Bo może i każdy z mieszkańców bloku jeździ tą samą windą, może każdy z ich piesków załatwia się do tej samej piaskownicy, ale trzeba wiedzieć, ze są w bloku równi i równiejsi. Są tacy, którzy mają plazmę wielkości połowy meblościanki i tacy gorsi, którzy odbierają tylko kanały naziemne. Nie sposób jednak wystawić na balkon telewizor, dlatego należy w inny sposób zademonstrować swą wyjątkowość na tle społeczeństwa blokowego.
Oczywiście  jeśli dysponujemy lepszym od sąsiada samochodem możemy rozkręcić pod blokiem radio na full i dać się zauważyć. Ta metoda sprawdza się głownie latem, kiedy wszyscy wietrzą swoje mieszkania. Zimą gorzej, szyby parują, a zasięg fal dźwiękowych mniejszy. Lepiej więc pomyśleć nad czymś bardziej niezależnym od pór roku, trwałym bardziej, że tak powiem.
Fantazyjne formy kutej balustrady to doskonały pomysł i +10 do prestiżu, a także plus 100 złotych miesięcznie do ceny wynajmu mieszkania, o ile zamierzamy owe lokum wynajmować. Warto nie szczędzić grosza. Najlepiej wyposażyć balustradę w elementy heraldyczne podkreślające naszą przynależność do arystokracji. Jeśli jednak nie zdążyliśmy jeszcze zakupić tytułu szlacheckiego wraz z drzewem genalogicznym na grouponie, musimy zadowolić się pięknymi rozetami lub zawijanymi z prętów cebulami.

Z tego miejsca gratulujemy dobrego gustu właścicielowi balkonu widocznego na zdjęciu. Zazdrościmy i też kiedyś chcieli byśmy być tacy jak on, a przynajmniej się z nim kumplować na fejsbuku. Nie jest tajemnicą, że prestiż, sława i bogactwo to to, co uwielbiamy najbardziej. Co pcha nas do przodu i jest najważniejszą motywacją wszelkiej naszej działalności od dnia kiedy rower górski, który dostaliśmy na komunię okazał się gorszy od tego, który dostał kolega z klasy.


Za udostępnienie zdjęć bardzo dziękujemy Andrzejowi Ługinowi i serdecznie zachęcamy do zaglądania na prowadzony przez niego fejsbukowy profil Gdańsk Strefa Prestiżu.

Read more...
0 komentarze
poniedziałek, 24 lutego 2014

Przerośnięty Alkierz



Dla wielu z nas biały domek na wsi, gromadka uśmiechniętych dzieciaczków i równie uśmiechniętych piesków rasy labrador, to szczyt marzeń, wyśnione ukoronowanie codziennych trudów.  Nie każdy jednak ma tak kosmate sny, w których mógłby zrodzić się ten dom powstały we wsi Gzin Dolny w pobliżu Bydgoszczy. Zastanawiamy się, cóż takiego mieści się pod komiczną kopułą w kształcie cudacznego kapelutka - czy jest to kaplica pałacowa czy może sypialnia w alkierzu na piętrze? Jeśli sypialnia, to nie chcemy wiedzieć, o jakich złocistych kutasach, kolorowych jajkach faberge, kapiących z lamp białych kryształach i bursztynowych klamkach, śni właściciel tego przybytku. Już dość obrzydliwe wydają nam się zrealizowane marzenia tego inwestora! Jedni mówią, że o gustach się nie dyskutuje, my twierdzimy, że owszem, a wręcz należy to robić kiedy w grę wchodzi przestrzeń publiczna i polski krajobraz, który jest naszym wspólnym dobrem. A może złem?

Nasza ocena tego domu: chujowy z minusem. Na szczęście mieści się on we wioseczce, do której nawet nie dotarł samochodzik google, więc pewnie i my nigdy nie dotrzemy. Zdjęcie zawdzięczamy jednemu z fanów NaChja! Bardzo dziękujemy!

Link do zdjęcia satelitarnego: http://goo.gl/maps/nGR8h

Read more...
2 komentarze
sobota, 22 lutego 2014

Casa de Janukowycz


Nikt nie podejrzewał Wiktora Janukowycza o dobry gust. Zdjęcia z jego posiadłości pod Kijowem tylko to potwierdziły. Zdjęcie pochodzi z tweeterowego profilu Euromaidanu, więcej fotek publikuje gazeta.pl:

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15507397,Ochrona_wpuscila_ludzi_do_prywatnej_rezydencji_Janukowycza.html#BoxSlotI3img
Read more...
0 komentarze
czwartek, 20 lutego 2014

Wizytacja Łukaszenki na dworcu Poznań Główny



O tym, że nowy poznański dworzec główny jest spektakularnym failem wiedzą już nie tylko poznaniacy...
Read more...
0 komentarze

Kulturą w ryj



Tyle już słów wypowiedziano w sprawie reklam zewnętrznych w Polsce, że aż czasem wydaje się, że szkoda dalej strzępić pióro. Jednak kiedy trendseterami w tej dziedzinie stają się publiczne instytucje kultury, apelujemy wtedy o opamiętanie! Ostatnio głośno znów o poznańskiej wielkoformatówce wywieszonej przez Teatr Nowy zasłaniającej ślepą elewację na jednym z istotnych poznańskich skrzyżowań.

http://epoznan.pl/news-news-46676-&

Pod pretekstem wyśmiewania wielkich płacht reklamowych uraczono poznaniaków jedną z najbardziej jaskrawych i paskudnych reklam. Szefostwo teatru nie zauważa chyba  istoty walki z tego typu nośnikami - nie chodzi o ich treść, ale o wpływ jaki mają na oszpecenie otoczenia.

To jednak chyba "pikuś" w porównaniu z instalacją, która ozdabia jedną z wizytówek Polski na turystycznej mapie Europy - wybrzeże Motławy w Gdańsku. Do tej pory tego typu wyświetlacze kojarzyły nam się z lombardami, kioskami, komisami samochodowymi. Jak widać Filharmonia Bałtycka postanowiła pokazać swą chamską twarz i zaadaptowała to medium na swoje potrzeby. Z pewnością nie dało się lepiej wydać tych pieniędzy! Reklama nie dość, ze świeci na czerwono, to jeszcze napisy przesuwają się. Jesteśmy zbulwersowani i jako patrioci, bardzo chcielibyśmy żeby ktoś za to beknął. W końcu szukanie winnych to nasza narodowa specjalność ;-) A zupełnie na serio - ej, Wy tam w gdańskiej filharmonii: robicie wiochę!
Read more...
2 komentarze
wtorek, 18 lutego 2014

Wizja dla Polski


Wizje naszych polityków czasami napawają grozą... Screenshot pochodzi z fejsbookowego profilu posła PO Adama Szejnfelda. Album opublikowano w niedzielę. Nieśmiało mamy nadzieję, że:
 a) jest to forma żartu, 
b) pan poseł zleca prowadzenie swojego fanpejdża ślicznej asystentce, której zdarzają się wpadki, ale można jej to wybaczyć. 


Read more...
0 komentarze
poniedziałek, 17 lutego 2014

Lwy strzegące śmietnika



Lew, zwany czasami "krasnalem dla poważnych", jest niezastąpionym gadżetem, kiedy chodzi o podkreślenie chłoporobotniczego pochodzenia  swojego fundatora. Często stanowi ozdobę furtki na ogródkach działkowych, okrasza swą urodą i dostojeństwem niejeden ganek polskiego domu lub wejście do studia stylizacji paznokcia. Rzadziej jednak zdarza się, żeby strzegł wjazdu do garażu w śródmiejskiej kamienicy. Pewnie dlatego urzekły nas te zdjęcia z Poznania podesłane nam przez Alicję, której niniejszym bardzo dziękujemy. A może dlatego, że za bramą garażową mieści się tzw. "miejsce gromadzenia odpadów stałych", co ujawnia zdjęcie wykonane przez niezmordowany samochodzik firmy Google? Nie wierzycie? Oto link:
http://goo.gl/maps/LNZZI
Read more...
1 komentarze
środa, 12 lutego 2014

Altana obronna



Ogródki działkowe, w polskim krajobrazie są niczym pływająca klinika aborcyjna Langenort  na wodach międzynarodowych Morza Bałtyckiego - tam nie obowiązuje konstytucja trzeciej RP! Stosuje się tam zapewne niektóre przepisy obowiązujące w Polskiej Republice Ludowej, a i nie wykluczone, że również prawo zwyczajowe z okresu średniowiecza. Nie dziwi więc mieszanka stylów i epok jaką można zastać za magiczną bramą prowadzącą na działki. Nie dotyczy to wyłącznie architektury, albowiem wszelkie etapy rozwoju kultury słowiańskiej można odnaleźć również w zwyczajach i ubiorze użytkowników ogródków działkowych oraz umeblowaniu i wyposażeniu altanek, znoszonym przez nich na tereny działek przez dziesięciolecia. Spotkamy tam zatem zarówno prymitywne ludy opalające kartofle nad otwartym ogniem i pędzące bimber domowymi metodami, jak i ludzi dwudziestego pierwszego wieku montujących baterie słoneczne na daszku pokrytym papą.

Absolutnie nie jest zatem zaskoczeniem, że możemy spotkać tam również średniowiecznych wojów stawiających obronne zamczyska z całkiem współczesnego siporeksu i styropianu. To co czyni przedstawiony obiekt wyjątkowym, to to, że jest on całkowicie widoczny przez siatkę ogrodzeniową stanowiącą granicę miedzy anarchistyczną krainą ROD, a praworządnym państwem polskim. Dla tych, którzy nie posiadają klucza od kłódki strzegącej autonomii świata ogródków, jest to jedna z niewielu okazji obserwowania tego tajemniczego świata, który żyje własnym życiem. To niezwykła okazja, porównywalna z możliwością odbycia przejażdżki  z szoferem po obszarze Korei Północnej! Naszym zdaniem ogródki działkowe w pobliżu ul. Glinianej są punktem obowiązkowym dla turysty odwiedzającego Wrocław, zaraz po odwiedzinach w znanym z ekranu telewizyjnego ZOO.


Za udostępnienie zdjęcia ogromnie dziękujemy Łukaszowi Wojnarowi - tego obiektu nie odnajdziecie na mapie google!
Read more...
1 komentarze
czwartek, 6 lutego 2014

Geometryczne wariacje



Każdy z nas wie jak smutno i ponuro prezentuje się Polska widziana z okien pociągu. Zaniedbane perony, ciągi podniszczonych garaży, zdewastowane ogrodzenia, podupadłe budynki kolejowe. Z okien samolotu niestety też nie wygląda to dobrze - po pierwsze Polska zwykle mieści się pod grubą warstwą chmur, a po drugie ma kolor rozgotowanej grochówki. Nie dziwi więc, że większość Polaków kierując się poczuciem estetyki oraz instynktem samobójczym, jako środek lokomocji wybiera samochód. Ostra jazda bez trzymanki służbową Oktawką to jest to co kochamy najbardziej :-)
Polska widziana z drogi zapewnia nam wszystkim estetyczną ucztę porównywalną chyba jedynie z pokazami Victoria's Secret. Polscy projektanci wpisani są do księgi rekordów Guinessa jako jedyni, którzy wypróbowali wszystkie odcienie z palety RAL na elewacjach. Dzięki doskonałej znajomości figur geometrycznych już od drugiej klasy szkoły podstawowej, nie obawiamy się ich używać w żadnych konfiguracjach. Względy kompozycyjne lub użytkowe nie mogą stanąć nam na przeszkodzie przed realizacją naszych chorych wizji "współczesnej architektury". Trójkątami i okręgami posługujemy się równie swobodnie i beztrosko jak oklepanymi prostokątami, które jak wiadomo znane były już w antyku i jako takie, są kompletnym architektonicznym archaizmem.
Nie do przecenienia jest tutaj rola nauczycieli akademickich na kierunkach architektonicznych i pokrewnych (np. architektura i filozofia drewna). To na ich barkach spoczywa zadanie nie podcinania skrzydeł mało zdolnej młodzieży poprzez krytykę ich koncepcji projektowych. Istotnym jest przede wszystkim aby przyszły absolwent przyswoił umiejętności wykonywania fotorealistycznych wizualizacji zupełnie przypadkowych projektów własnego autorstwa. Dzięki temu już jako dojrzały architekt nie dość, że będzie potrafił narysować co mu inwestor każe to jeszcze wykona symulację jakby wyglądał ten budynek gdyby postawić go w strefie podzwrotnikowej w otoczeniu bujnej zieleni parkowej i zaparkowanego Porsche 911.
Pokaz ułańskiej, niczym nie skrępowanej fantazji  projektowej, obrazujemy zabudową usługową w Raszynie przy Alei Krakowskiej. Zdjęcie zawdzięczamy Jarosławowi Kurkowi - bardzo dziękujemy!

Kogo nie stać na benę, a nie założył sobie jeszcze gazu, zapraszamy na wirtualną podróż do Raszyna: http://goo.gl/maps/9hqOK
Read more...
0 komentarze
poniedziałek, 3 lutego 2014

Kolorowe sny



Wobec powszechnie krytykowanej w ostatnim czasie tzw. pastelozy postanowiliśmy, w ramach odtrutki, pokazać jak w sposób estetyczny i kreatywny, podejść do stosowania koloru w architekturze:

1. Główny kolor domu pozwól wybrać własnej trzyletniej córce, tak samo jak pozwalasz jej wybrać wersję silnikową nowokupowanego auta, rodzaj prezentu walentynkowego dla małżonka/małżonki oraz kandydata do sejmu, przy którym zakreślisz krzyżyk. Pamiętaj małe dzieci są jak czysta kropla wody, nieskażona jeszcze żadnymi uprzedzeniami ani genderem. Tylko one wiedzą co na prawdę jest ładne.

2. Koniecznie zdecyduj się na najintensywniejszy odcień z całej gamy, ponieważ i tak na pewno wyblaknie. Kolory "bezpieczne" są dla ciepłych kluch, które lubią czytać książki i jeżdżą ekonomicznymi japońskimi autami.

3. Wyróżnij się - kolor twojego domu nie może w żadnej mierze przypominać koloru domu sąsiada. Najlepiej żeby był jedyny w swoim rodzaju dla całej miejscowości. Wtedy jest szansa, że wracając w nocy z libacji u szwagra trafisz pod właściwy adres po mimo tego, ze zapomnisz adresu.

4. Tej zimy należy zestawiać kolory kontrastujące ze sobą i elementy architektoniczne niepasujące do siebie.

5. Bądź nieprzewidywalny jak Agnieszka Radwańska. Kiedy kupisz farby białej i brązowej w sam raz na pomalowanie całych dwóch kolumn z kapitelami na jeden kolor i wszyscy będą podejrzewać, że taki jest twój zamiar - zaskocz ich. Przy białych kolumnach niech kapitele będą  brązowe! Nikt nie może wiedzieć, czy dzisiaj pojedziesz bronić krzyża, zagrasz mecz życia, zapozujesz nago dla amerykańskiego magazynu czy podłożysz się pierwszej z brzegu przeciwniczce.

6. Jeśli zbyt wielki fragment elewacji nie posiada otworu okiennego lub drzwiowego namaluj na nim kółko.

Za udostępnienie zdjęcia wykonanego w Stalowej Woli bardzo dziękujemy fanom NaChja działającym jako zorganizowana grupa przestępcza o nazwie "Tańczący z Cyganami". Dom, a także garaż w bonusie, można obejrzeć też na mapie google: http://goo.gl/maps/7e0ed.
Read more...
0 komentarze
 
NaChjMiArchitekt © 2011 SpicyTricks & ThemePacific.