W tym przypadku inscenizacja obejmuje również wystawną bramę okalaną figurami kotów z przydrożnej galerii figur gipsowych. Brama to jednak nic innego jak kolejny element wystroju scenicznego oddzielającego widownię od gwiazd miejscowej sceny. Wszak nie prowadzi do bramy podjazd (czyżby brak uzgodnienia zjazdu z drogi publicznej?), a jej światło w całości wypełnia trampolina. Z niesamowitym wyczuciem i subtelnością poradzono sobie z problemem niwelacji różnicy poziomu terenu na obu krańcach bramy - zróżnicowanie wysokości podestów pod lwami to zagranie godne greckich mistrzów architektury
Kiedy przyjrzymy się malowniczej wiejskiej okolicy, możemy przypuszczać, że nie tylko z uzgodnieniem zjazdu mógł być problem - osobiście warunków zabudowy na takiego kloca byśmy tam nie wydali. Tak samo jak nie zdecydowalibyśmy się na elementy sztukaterii styropianowej przywodzące na myśl bardziej bitą śmietanę w "szpreju" niż jakiekolwiek nawiązanie do historii architektury.
Ach gdyby tylko Polacy byli modni... w ramach panującej obecnie mody proponowalibyśmy kubeł zimnej wody na głowę przed rozpoczęciem budowy.
Za możliwość udostępnienia zdjęcia bardzo dziękujemy jednemu z fanów NaChja - Pawłowi
Gdyby ktoś z was wybierał się na koniec wakacji szlakiem chujowej architektury, warto zaznaczyć to miejsce na swojej mapie:
http://goo.gl/maps/LhTS5
A jeśli nie wiecie co można robić na takiej trampolinie to polecam link (18+):
https://www.youtube.com/watch?v=bFH5NdkhfVs