To jeden z naszych ulubionych zapisów z Kodeksu Etyki Zawodowej Architektów. Podobno gdzieś w równoległym wszechświecie wszystkie jego zapisy są respektowane.
Na szczęście reguły 4.13 jest najłatwiej przestrzegać, bo architektem nie zostaje byle kto. Matura, egzaminy wstępne, 5 lat wszechstronnie rozwijających studiów, udokumentowana kilkuletnia praktyka zawodowa, a następnie EGZAMIN PAŃSTWOWY - przez to sito jest w stanie przebić się zaledwie kilkaset osób rocznie. Inaczej niż w przypadku lekarzy, prawników, nauczycieli, ogrodników, magazynierów, policjantów i złodziei - tu nie trafiają się partacze lub czarne owce. Architekci to solidarna grupa ludzi prawych i uczciwych. Ich zawód, to ich misja. Wszakże wiadomo, że najchętniej wykonywaliby swoje usługi nawet za darmo, szczególnie kiedy w grę wchodziłoby projektowanie szpitala onkologicznego, przytułku dla sierot lub domu starców. Niektórzy niechętnie pobierają datki za swoją posługę, ale tylko dlatego, że spłacają kredyt za dom, zaległy ZUS i chcieliby kupić swojemu dziecku idącemu do szkoły najdroższy plecaczek pełen kolorowych kredek Faber-Castell. Bo architekci miewają kredkowy fetysz.
Dziś z dumą prezentujemy obiekt będący siedzibą pracowni architektonicznej w podwarszawskim Raszynie. W tym przypadku, autor zamanifestował swoją niezależność i negację dyktatu, modnych ostatnio w pewnych kręgach, linii prostych oraz ogólnego prostactwa. Prostota formalna, to nic innego jak lenistwo projektanta, który ogranicza się do kopiowania podpatrzonych w zagranicznych czasopismach form. Motyw prostokąta i kąta prostego przez niektórych kopiowany jest wręcz do znudzenia, jakby zapomnieli jak wyłącza się tryb "orto" w AutoCADzie. Na szczęście nie wszyscy zapomnieli o pięknych organicznych formach takich jak fala, elipsa, zygzak. To właśnie te krzywizny działają tak kojąco na człowieka, pędzącego jak szalony przez betonową dżunglę. Pewna pozorna przypadkowość form i linii jest, de facto, efektem zamierzonego naśladownictwa natury i jej doskonałego chaosu. Bryłę budynku uzupełnia oklejony banerami totem, który doskonale wpisuje obiekt w zastane otoczenie drogi przelotowej prowadzącej do miasta. To również nie przypadkowy zabieg projektowy, gdyż (znów cytując kodeks etyki) "Architekci szanują w swej twórczości wartości zastane, dziedzictwo przyrodnicze i kulturowe i dbają o ich zachowanie i rozwój."
Obiekt można podziwiać na mapie google:
http://goo.gl/maps/39h3u
Zachęcamy również do zapoznania się z obowiązującym Kodeksem Etyki. Potraktujcie ten dokument z należną mu powagą, a z pewnością skłoni Was on do refleksji nad własnych życiem i nie wzbudzi ubawu po pachy:http://www.izbaarchitektow.pl/pliki/zasady_etyki.pdf
Last but not least, wielkie podziękowania dla Jarosława Kurka za udostępnienie zdjęcia!